20 stycznia 2020

Laleczka w kolorach blue

Dziewczyny lubią brąz i każdy o tym wie,
dziewczynki lubią blue, zgadzacie się, czy nie?

Oj, tak mi się zrymowało na początek dzisiejszego posta. 😉
A dziś rzeczywiście będzie w kolorze blue, blau, czy bleu w zależności od wybranego języka.

Mowa o kolorze stroju w jaki ubrałam nową szydełkową laleczkę.
Tak się zakręciłam w machaniu szydełkiem, że wciąż  myślę jak będzie wyglądała 
moja nowa zabawka i planuję kolejne.
Za każdym razem wprowadzam coś nowego w moje zabawki
i każda nowa praca, to kolejny stopień wtajemniczenia w zakresie amigurumi.
No powiem wprost; postanowiłam rozwijać się  w tym co robię.
Przestałam (choć na jakiś czas) poszukiwać nowych technik,
tylko ćwiczę się w tym co lubię i co już znam w podstawach.

Ale do rzeczy, przedstawiam Nelę;


Nela jest nieco zestresowana sesją zdjęciową i minę ma niepewną.


Spójrzcie z bliska na jej twarzyczkę;



Włosy mojej Neli upięłam w dwa koczki i ozdobiłam kokardkami z perełką.


A tak wyglądają jej buciki;


Lalunię wystroiłam w sukieneczkę na ramiączkach "niezdejmowalną"
i przyodziałam w sweterek, by chłód nie był dla niej zbyt uciążliwy.



Laleczkę zrobiłam z włóczki YarnArt - jeans,
a sukieneczkę i sweterek z włóczki od Moniki-Zaklętej Igiełki.
O tym napiszę w osobnym poście.

Kochani, moja Nela troszkę smutna, taka zatroskana,
ale jestem z niej zadowolona.
 Kolejną lalusię zrobię bardziej uśmiechniętą
 jako poszerzanie swoich szydełkowych umiejętności. 😊
Nie rezygnuję, będę wprawiać się dalej.

A teraz pożegnam się z Nelą taką jaką udało mi się zrobić;


Pozdrawiam serdecznie, dziękuję, że jesteście i komentujecie. 😘
To mnie mobilizuje i dodaje odwagi do rękodzielniczego rozwoju.
Do kolejnego spotkania,
Alina




16 stycznia 2020

Pudełko decou

... z Kicią Kocią.
O tej bohaterce już pisałam nie raz, 
ale dla przypomnienia - jest to ulubiona ksiązeczkowa postać mojej wnuczki.
We wrześniu robiłam dla niej dużą skrzynię na książeczki
i pisałam o tym TUTAJ.
Skrzynia podobała się również innym dzieciom, a przede wszystkim ich mamom
i na potrzeby tych "innych dzieci" przygotowałam pudełko z Kicia Kocią.
Tym razem pudełko robiłam w lekko zmienionej wersji.


Kicia miała być "na serwetce".
Tło tej niby serwetki pokropkowałam, by nie było zbyt pusto na pudełku.


Z boków dołożyłam ślady kocich łapek,


a z przodu obowiązkowy napis.


Niech się dziecię cieszy i od wczesnych lat zaprzyjaźnia z książkami.

Myślę, że takie pudełko może być lepszym upominkiem niż kolejny pluszak z marketu.
Ale jak wiecie zdania są różne, bo każdy ma prawo do własnych upodobań.

Pozdrawiam wraz z Kicią Kocią,
do kolejnego spotkania,
Alina



14 stycznia 2020

Piernikowy Ciastek

Dziś jeszcze w temacie piernikowym będzie.😉

Najpierw dziękuję Wam baaaardzo serdecznie za przemiłe komentarze pod poprzednim postem.
Z radością szydełkowałam piernikową laleczkę, 
ale z jeszcze większą radością czytałam Wasze komentarze.
Przyznam, że ciepłe słowa uskrzydlają i pozwalają kiełkować nowym pomysłom.

Dzisiejszy szydełkowiec powstawał powoli, z namaszczeniem 
i prezentuje się tak;


To taki mocno wypieczony Ciastek 😊
Zimy w tym roku nie ma, ale szalik musiałam mu założyć, bo to styczniowy Ciastek.


Oczy chyba zbyt wyraziste ma, żeby nie powiedzieć wyłupiaste,
no ale to takie moje szydełkowe "wprawki".


Do szalika miałam dorobić czapeczkę, ale rozlałam mu na głowie trochę białej czekolady,
tak na osłodę codzienności. 😉😀



Mój Ciastek ma 18 cm wzrostu i 16 cm w pasie. 
Jest takim poświątecznym piernikowym słodyczem.

Jak widzicie doskonalę swój szydełkowy warsztat, choć jeszcze drogi kawałek.

Ale wspieram się sama takimi słowami;
Nie każdy może robić wielkie rzeczy, ale każdy może robić małe rzeczy z wielką miłością.

I z takimi uczuciami żegnam się dziś z Wami,
pozdrawiam, Alina




8 stycznia 2020

Laleczka o zapachu piernika

Popierniczyłam trochę...
wykonując kolejną szydełkową lalę.


Ponieważ lubię zapach pierniczkowy, 
to pokusiłam się tym razem o szydełkowanie laleczki 
przy ulubionej herbatce i kilku czekoladowych pierniczkach.


Przyznam się Wam... nie piekę świątecznych pierników i nie lubię ich jeść.
Zapach mi bardzo odpowiada, ale smak niestety nie.
Sama nie wiem o co chodzi, bo takimi sklepowymi, to i owszem zajadam się,
a te upieczone czasami w domu służą do rozdania.
No cóż, każdy ma jakieś małe dziwactwa, ja też. 😊


Tak prezentuje się moja pierniczkowa lalunia z bliska;
burzę czekoladowych loków przykrywa śmieszny kapelutek.




Dół sukienki obdziergałam kilka razy z zastosowaniem pikotków,


torebeczkę zapięłam na drewniany guziczek.


Butki laleczki też udekorowałam czekoladowym wykończeniem z pikotkami.



Nogi pierniczkowej damy połączyłam z tułowiem bezszwowo; 


Zdjęcie "nieskromne", ale oddaje tajniki techniczne mojego szydełkowania.

I jak się Wam podoba moje szydełkowe działanie?


Żegnam się z uśmiechniętą pierniczkową lalą,
do kolejnego spotkania,
Alina



6 stycznia 2020

Na zakupy

W nowym roku na zakupy będę chodziła z nową torbą.
Uszyłam ją z ciemnego dżinsu wykorzystując swój odleżany już monogram.



Zdjęcie monogramu z bliska nawet wygląda, a sama torba niestety słabo.
Muszę jutro poprawić. 
Zdjęć zrobiłam sporo, ale niestety te duże jakoś odbijają światło.


Pokaże więc inne, które musiały powstać, 
bo nie opłaca się rozkładać maszyny przecież dla jednej torby. 😉😊



Z taką jakością zdjęć zawsze mam dylemat; publikować czy nie.
Dziś znów ryzykuję.

Pozdrawiam serdecznie i wracam jeszcze do zaplanowanych obowiązków,
do kolejnego spotkania,
Alina


4 stycznia 2020

Niezapominajki w zimie

Wiem, dziwnie to brzmi,
ale to tym razem prawda, cała prawda.
Zima w tym roku jakaś dziwna; ani to wiosna, ani jesień, ani zima. 
Temperatury plusowe, trochę wiatru, trochę deszczu, a śniegu ciągle brak.
Więc czemu by nie miały zakwitnąć niezapominajki?

U mnie zakwitły na skrzyneczce na akcesoria do włosów dla Marysi;
czyli gumeczki, spineczki.
Marysia ma 5 lat i chyba jeszcze nie potrzebuje tak wielkiej skrzynki,
ale będzie miała gdzie gromadzić coraz to doroślejsze kobiece drobiazgi.



Przy realizacji tego zamówionego upominku pomyślałam sobie, 
że dziewczynka ucieszy się także z niezapominajkowej szczotki
i udekorowałam jeszcze drewniana szczotkę.


Prawdziwe kobietki lubią różne gadżety, a dla pięciolatki, to taki w sam raz.



Uważam, że dziewczynki też maja dużo radości z prezentów niezabawkowych.

Niezapominajki pogrubiłam przezroczystym pearl penem, co dało efekt mało widoczny na zdjęciu.
Ale tego efektu niestety nie udaje mi się dobrze sfotografować.😉😊


I jakie macie zdanie na taki rodzaj prezentów dla dziewczynek?


Babci Ewie i Marysi mój wytwór się spodobał,
a Dziadzio nawet określił, że jest to skrzynka posagowa,
co mnie bardzo rozbawiło.

Ewuniu, bardzo dziękuję za zaufanie do mojej twórczości.
Z przyjemnością robiłam upominek dla Twojej wnusi. 😊

Żegnam się dziś niezapominajkowo, nietypowo jak na pierwszy styczniowy post.

Pozdrawiam serdecznie,
do kolejnego napisania,
Alina