28 września 2019

Ortografia na 5

Witam Was w pierwszą jesienną sobotę tego roku.
Pogoda niezła, słonko lekko przyświeca,
a ja w kiepskim humorze szukam swojej weny od rana.
Gdzieś mi się zgubiła i od kilku tygodni nie mogę poradzić sobie z jej brakiem.
Zasiadłam więc do komputera i pozaglądałam na nieznane mi dotąd blogi,
 by poszukać inspiracji.
I co?
Humor mam jeszcze gorszy. 😒
Czytając nawet ciekawe posty przeraziłam się pisownią i okropnymi błędami ortograficznymi.
Wiem doskonale, że dziś panuje dysleksja, niechęć do słowa pisanego, ale żeby aż tak?
brrrr...😢🤔

Postanowiłam więc się odstresować. 
Wyjęłam szydełko i nic.
Wyjęłam pudło z papierami, które już kilkakrotnie ustawiałam w kącie pokoju, by je wyrzucić
i naszło mnie na ozdobienie pudełka. 
Pudełko też było już wiele razy w drodze do śmietnika.
Jednak za każdym razem budziło we mnie żal i zostawało na półce.
Okleiłam je dziś jesiennym papierem, przykleiłam narożniki
i powoli zaczęło mnie oświecać jesienne słoneczko.
Mając ciągle w głowie błędy ortograficzne,
 postanowiłam przygotować niezbędnik ortograficzny.

Kiedyś.... kiedy mój syn był jeszcze mały,
 zrobiłam mu karteczki z trudnymi do napisania wyrazami.
Samoprzylepne karteczki  umieszczałam po kilka na szafie przy jego biurku
i wymieniałam co kilka dni.
Najpierw były do zapamiętania wyrazy z "u, ó", potem "ż, rz" i "h, ch".
Na koniec te "dziwne" jak twierdził niechętny ortografii syn.
Po wielu, wielu tygodniach tak się opatrzył z trudnymi wyrazami, 
że ortografia nie była już dla niego taka straszna.

Idąc dziś tym tropem przygotowałam niezbędnik ortograficzny dla tych,
 co nie lubią ortografii.





Moje pudełko ma szufladkę na karteczki;


Dzisiejsze słonko jakoś utrudniało mi robienie zdjęć, będzie ich więc dużo 😊




A teraz duże zbliżenie na bok pudełka;




Myślę, że z takim niezbędnikiem zatytułowanym "ORTOGRAFIA NA 5"
nauka w tym roku szkolnym nie będzie straszna.
Przyznam, że przygotowałam dopiero kilkanaście karteczek, ale jeszcze dziś dorobię więcej.
Przedstawiam przykładowe:

ach!, aha,
naprawdę, na pewno,
wzdłuż, wszerz,
spod,
w ogóle, na ogół.

A czy Wam ortografia sprawia trudność?

Na koniec przyznam, że pokusiłam się jeszcze o sprawdzenie jak poprawnie pisać
wyrażenia chętnie używane na blogach;
cha, cha, czy ha, ha
chi, chi, czy hi, hi
che, che, czy he, he.
Doczytałam i świadomie donoszę, by nie było wątpliwości,
 że obie formy są poprawne jako, że są to wyrazy dżwiękonaśladowcze
i wyrażenia wykrzyknikowe.

Żegnam się kończąc tego długiego posta zostawiając moc pozdrowień i uścisków:))
Alina

PS Czy taki niezbędnik ortograficzny można zaliczyć do wyprawki szkolnej?

Ja uważam, że tak i swoją pracę zgłaszam na wyzwanie Wyprawka szkolna na blogu DIY

Jeszcze raz pozdrawiam i do kolejnego napisania:))



22 września 2019

Kicia Kocia i Pacek ...

... w wersji nie szydełkowej.
Kicia Kocia i Pacek to bohaterowie książeczek dla dzieci w wieku 2-6 lat.
Moja trzyletnia wnusia uwielbia historie napisane przez Anitę Głowińska z tymi bohaterami.
Opowiadania są interesujące i pouczające, takie z życia wzięte.
Z tyłu na okładce napisano: 
"Wspólnie z Kicią Kocią dziecko odkrywa świat i uczy się poruszać w codziennym życiu",
co wykorzystałam w swojej przedstawianej dziś pracy.

Ponieważ jutro wnusia obchodzi trzecie urodziny,
przygotowałam dla niej taką niespodziankę;



Jest to duża skrzynia na książeczki z Kicią Kocią i Packiem.
Książeczek wydano już ponad trzydzieści, więc zasługują na osobny schowek.



Kotkowe opowiadania bardzo mi się podobają, a ilustracje w książeczkach mniej.
Kot Pacek wygląda trochę strasznie, więc go nieco upiększyłam, by wyglądał  przyjaźniej.
Taka moja wersja tych kocich przyjaciół.


Napis jaki namalowałam jakoś krzywo na zdjęciach się prezentuje, 
ale w rzeczywistości, uwierzcie, jest ok.


Tych dwoje bohaterów zrobiłam kilka miesięcy temu w wersji szydełkowej
 i pokazałam TU i TU,
a dziś wersja powiedzmy decou.

Małej Jubilatce moja skrzynka z nowymi książeczkami i kotkowy album od Małgosi X
bardzo się spodobał, a to miód na serce każdej babci.

Wszystkich odwiedzających mojego bloga pozdrawiam serdecznie,
życzę udanego tygodnia i słonecznej jesieni:))




19 września 2019

Chustecznik decou

Jak tam u Was z pogodą? 
Pewnie tak samo jak u mnie; zimno, wietrznie i mało słońca.
Jesień wygania lato skutecznie. 
Ta jesienna aura sprzyja niestety przeziębieniom i katarom.
Dla takiej zakatarzonej przygotowałam chustecznik, 
by milej walczyło jej się z pierwszym stadium chorobowym.




Chustecznik jest z wyciągana klapką.
Dla mnie mało wygodny, ale taki akurat miałam pod ręką, więc go wykorzystałam,
bo praca miała być na jużżżż...



Dół chustecznika i jego wnętrze wybejcowałam,
a całość wylakierowałam na matowo.
Błyszczą się jedynie kropeczki na namalowanej koronce.

Według mojej obdarowanej ten chustecznik to nie tylko niezbędnik przy chorobie,
ale ozdoba jej nocnego stolika.
Cieszę się, że jest zadowolona i jej się spodobał.

Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za odwiedziny oraz komentarze.
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie wszelkim jesiennym choróbskom,
Alina



14 września 2019

Koralikowa biżuteria na jesień

Dla mnie kolory jesieni to nie tylko brązy, przydymione zielenie,
pomarańcze i żółcie, ale także wrzosy i stłumione fiolety.

I właśnie w takim stłumionym, troszkę benzynowym fiolecie 
wykonałam koralikowe sznury szydełkowe.
Spodobały się więc przedstawiam oficjalnie na blogu:




Biżuterię sfotografowałam w towarzystwie zasuszonej lawendy, 
która podkreśla fioletowy kolor naszyjnika i bransoletki.

Stwierdzam nieskromnie, że mnie się ten komplet podoba, obdarowanej również.
A Wam?

Żegnam się dziś z wielkim podziękowaniem za Wasze komentarze dotyczące mojego szalika.
Moje słowa, że to taki niewypał, to nie była kokieteria.
Uważam, że ten rodzaj włóczki lepiej wygląda w chustach, 
bo cieniowania kolorystyczne są węższe i ciekawiej się prezentują.
Ale dzięki bardzo ciepłemu przyjęciu chyba zmienię zdanie 😊👍

Pozdrawiam serdecznie, do kolejnego napisania
Alina



9 września 2019

Poczułam zapach jesieni

Witam wszystkich odwiedzających mojego bloga po przerwie urlopowej i pourlopowej. 
Wydawało mi się, że szybko się ogarnę po urlopie, ale to tylko wydawało mi się...

Z rękodziełem jestem w przysłowiowym polu,
ale skoro jesień stoi za progiem i czuć ją wokół, postanowiłam pokazać coś jesiennego.
Miałam tego czegoś nie pokazywać, bo to taki niewypał, 
ale pokaże to coś ku przestrodze dla niepokornych takich jak ja.


Kiedyś zamierzałam zrobić sobie cieniowaną chustę. 
Oglądając na blogach chustowe cudowności nabyłam włóczkę DMC Rewelation
 i czekałam aż mnie wena dopadnie. 
Czekając doszłam do wniosku, że tej włóczki jeden motek to mało,
 postanowiłam dokupić drugi. 
Niestety w mojej pasmanterii już tego koloru nie było,
więc zdecydowałam się na szalik.
Wiedziałam, że szalik nie wyjdzie tak ciekawy jak chusta
-mam na myśli przejścia kolorystyczne,
ale moja niepokorna dusza nie pozwoliła mi nie spróbować.
Szalik wyszedł nieciekawy, ale mam co chciałam.
Wszelkie próby czasami są kosztowne.
Lepiej uczyć się od znawców niż samemu eksperymentować.
To moja nauczka na jakiś czas 😉

Pokaże jeszcze kilka zdjęć ku przestrodze dla eksperymentujących;




Z jednego motka 150 g uszydełkowałam szalik prawie dwumetrowy o szerokości 20 cm.

Zdecydowanie następnym razem z tego typu włóczki zrobię chustę, 
a teraz mam szalik na powitanie jesieni.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających, 
dziękuję za komentarze i wszystkie miłe słówka.
Życzę pięknych jesiennych dni, by dobry nastrój  dopisywał i chciało się chcieć 😊😘
Alina