28 września 2020

Jesień kolorami się zaczyna

Tak sobie przynajmniej wyobrażam i marzę. 

W ubiegłym tygodniu było ciepło i słonecznie. 

Niedziela przyniosła ochłodzenie, a poniedziałek deszcz. 

Mimo to, liczę jeszcze na  piękną pogodę i przywołuję ją kolorem jarzębiny.

Jarzębiną tym razem ozdobiłam swoje ulubione drewniane wieszaki.



Sama nie wiem dlaczego pałam do nich wielką sympatią. 

Lubię bardzo je ozdabiać, lubię nimi obdarowywać innych 
i lubię patrzeć na nie w swojej szafie.


Wydaje mi się, że każde moje ubranie jest ładniejsze jak wisi na takim wieszaku.


Każde wnętrze szafy choć zamknięte, staje się z kolorowymi wieszakami radośniejsze.


Moje wieszaki są nieco "spękane" pod wpływem kraka jednoskładnikowego,
oklejone serwetką, postarzone złota farbą 
i wylakierowane kilka razy lakierem satynowym. 
Dzięki temu są milusie w dotyku i miłe dla oka.



A jakie jest Wasze zdanie na temat takich wieszaków?

Bardzo lubię jarzębinę, dekoracje jarzębinowe
i dlatego zgłaszam dzisiejsze prace na wyzwanie na blogu DIY


Pozdrawiam serdecznie i przesyłam pomimo deszczowej pogody moc pozytywnej energii:))
...

Dziękuję, że jesteście i komentujecie moje rękodzielnicze wytwory...




18 września 2020

Szydełkowa myszka we wrzosach

 Dzisiaj chciałam przedstawić Wam szydełkową myszkę

podczas moich wrześniowych wakacji. 

Oto ona;


Myszka przysiadła sobie na zewnętrznym parapecie okna wiejskiej chaty,

czasem rozgląda się i obserwuje okolicę z ławki pod domkiem.

Tak na marginesie, pokażę  oryginalny rekreacyjny domek  z moich tegorocznych wakacji. 

Jestem nim zachwycona i zachowam go w pamięci na zawsze. 

Ponieważ wrześniowe wieczory bywają chłodne, dogrzewamy się korzystając z kominka.

Moja myszka także lubi rozchodzące się od niego ciepło i grzeje się przy nim ochoczo.

W godzinach południowych łapiemy promienie słońca, ja siedząc na leżaku 

a myszka w trawie delektując się zapachem ziół.




Ale mamy i czas na spacery po lesie. 


Na dowód na to, że to prawdziwy las, przedstawiam zdjęcie z muchomorem.


Po dłuższym marszu, można odpocząć na polanie na pniu ściętego drzewa,


albo przy wrzosowisku.


Moja myszka zmęczona ciągłym fotografowaniem odwróciła się tyłem


i pokazała skręcony ze złości ogonek,
bo przecież i zwierzątka mają swoje humory.

W drodze powrotnej opadając z sił odpoczywa chwilkę na przyschniętych trawach.


A później na kolejnym wrzosowisku.


Tak minęły nam dwa tygodnie wakacji; spacery, jazda na rowerze, grzybobranie, 
świeże powietrze z dala od zgiełku miasta i mnóstwo wrażeń.

......
 
Myszkę przystroiłam w jesienne kolory wrzosów i fioletu.
 Lubię te barwy, bo kojarzą mi się zawsze z pięknym polskim lasem, 
niepowtarzalnym zapachem, spacerami i odpoczynkiem.

Swoją pracę chciałam tym razem dorzucić
 do inspiracji kolorem-wrzos/fiolet/purpura na blogu DIY



Może ktoś też stworzy podobną myszkę w tych barwach?

Pozdrawiam serdecznie w ostatni urlopowy dzień,
do kolejnego napisania:))




10 września 2020

Coś dla dorosłych i dla dzieci

 W lipcu ozdabiałam kieliszki ślubne.

Przedstawiam Wam teraz efekty realizacji zamówienia.



Kieliszki okleiłam papierem ryżowym w krateczkę 
i polakierowałam lakierem satynowym z brzoskwiniowym połyskiem.


Zadanie to niby proste, jednak sprawiło mi wiele problemów.
Kiedy usłyszałam: "nie przejmuj się, bo to tylko na chwilę, a później je rozbijemy",
trochę pary spuściłam i zrobiłam drugie, takie do wyboru.




Nie jestem zadowolona z tego zamówienia, ale z gustami nie dyskutuję.
Podobały się, no i to sprawiło mi radość.
Ale przyznam, że nie lubię spełniać niedookreślonych planów dorosłych.

Natomiast pomysły dla dzieci uwielbiam realizować. 
Szycie zabawek jest dla mnie pracochłonne, ale sprawia mi wielką przyjemność,
a uśmiech dziecka w zabawie nimi, to dodatkowa satysfakcja.
Ponieważ w lipcu prawie wszędzie była susza i ślimaka trudno wypatrzeć,
prośbę dostałam o uszycie ślimaka.
Tak na przekór naturze. 😊
Uszyłam już niejednego, więc materiały w pudełku miałam gotowe wraz z ozdobnikami.

Oto moje ślimacze uszytki w skrzynce z lawendą;



Są zdecydowanie większe od tych spotykanych w parku czy na łące, 
ale zabawka, to zabawka i może mieć trochę zmyśloną formę.

......
 
Tym razem moje wytwory nieszydełkowe w ramach małego przerywnika, 
bo ostatnio z szydełkiem się nie rozstaję.
Ale kolejny post będzie szydełkowy, na który zapraszam już dziś.

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco, wbrew coraz chłodniejszej aurze:))
Do kolejnego napisania...


 

6 września 2020

Truskawkowy zapach lata

 Kochani,

bardzo dziękuję, że po długiej  mojej nieobecności w blogowym świecie

 dalej chcecie mnie odwiedzać i komentować moje posty.

To niezmiernie miłe i motywujące do dalszego tworzenia.

Przedstawiam więc dziś nowy wytwór mojej wyobraźni.


Chcąc zatrzymać w pamięci zapach pięknego lata  wydziergałam Truskawkowca 


Truskawkowiec to taki ludek  niepewny siebie o zatroskanej minie.
Ciekawa jestem jak go przyjmiecie.


Nie dał się fotografować w domu, jedynie w plenerze.


Truskawkowca przeraża otaczający świat, świat pełen zła, nienawiści
 i braku szacunku do innych ludzi.


Chciałby ukryć się przed ocenianiem, pogardą i  nietolerancją.


Truskawkowiec lubi przysłowiowe łono natury.
Przyroda daje mu poczucie bezpieczeństwa i dużo radości.
Tu nie ma nienawistnych spojrzeń, krzywych min, obraźliwych słów.


Chciałby być lubiany i przytulany przez życzliwe osoby.
Mam nadzieję, że wkrótce znajdzie przyjaciela.

Po spacerze w parku zachęciłam Truskawkowca na mały odpoczynek na tylnej klapie auta.
Był zmęczony, a w jego głowie wciąż brzmiało pytanie "jak ocenią mnie inni?"


Ja też nie lubię oceniania, złośliwej krytyki,
ale jednak potrzebuję Waszej konstruktywnej krytyki, by móc dalej działać.
Proszę skomentujcie i napiszcie co uważacie na temat Truskawkowca.

Żal mi odchodzącego lata, ciepłych dni i zapachu świeżych owoców.
Stworzyłam takiego ludka, by zatrzymać w pamięci zapach truskawek.
Udało mi się?
Polubiliście go choć troszkę?

Napiszcie...

Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję, że jesteście:))