26 lutego 2021

Szydełkowa Miętka po ...

 ... małych zmianach.

Najpierw chciałabym bardzo gorąco podziękować wszystkim tym, 

którzy zrozumieli moje rozterki i zechcieli mi pomóc. 

Dziękuję także tym, którym moja Miętka spodobała się w przedstawionej wersji.

Z każdą pracą rękodzielniczą jest tak, że jednych zachwyca, a drudzy odwracają się tyłem.

Wiem o tym, rozumiem i powiem szczerze, że też tak mam.

A teraz do rzeczy: prosiłam o podpowiedzi, otrzymałam i skorzystałam,

zgodnie ze śmieszną zasadą "muszę, bo się uduszę" 😊

zrobiłam pewne poprawki. 

Po przeczytaniu komentarza Bożenki przed północą od razu zaczęłam działać.

Bożenko, z całego serca Ci dziękuję😘,  że Ci się chciało napisać ten komentarz.

Dla niewtajemniczonych napiszę, że Bożenka to mistrzyni wielu technik.

Wiele miesięcy temu zawiesiła prowadzenie bloga, ale czasem się odezwie tu i tam.

tym bardziej jestem wdzięczna. 

Po zmianach moja Miętka prezentuje się tak:



A było tak: 


Zmiany uważam za bardzo korzystne.
Teraz Miętka nie musi już odpoczywać w głębi szafy. 😉

Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy pospieszyli ze swymi radami. 🥰
Dzięki Wam sporo się nauczyłam, to mój kolejny krok w technice amigurumi.

Pozdrawiam najpiękniej jak potrafię i do kolejnego napisania:))
Alina



24 lutego 2021

Szydełkowa Miętka

 Witam serdecznie i bardzo dziękuję za ciepłe słowa pod poprzednim postem.

Miło się czyta takie pochwały wiedząc, że pochodzą od życzliwych ludzi. 😊👨‍👩‍👧‍👧


Chciałam dziś przedstawić szydełkowego misia. 

Długo zastanawiałam się czy warto go pokazywać, bo po prostu jestem z tej pracy niezadowolona. 

Zwykle robię swoje prace szydełkowe "na wyczucie"

 i jakoś do tej pory udawało mi się uchwycić właściwe proporcje zabawek.

No ale zawsze musi być ten raz, który przynosi wiele trudu, poprawek i niezadowolenia.

Miś znalazł już miejsce w pudełku w szafie.

Jednak po dłuższym namyśle postanowiłam go pokazać z nadzieją, 

że ktoś mi podpowie jak go poprawić by był misiem do przytulania a nie do szuflady czy pudełka.

Nie podoba mi się w nim głowa (chyba za duża), oczy no i cała mordka.


Wyszła mi taka miętowa Miętka zmęczona całym procesem wytwarzania.

Patrząc na to większe zdjęcie uważam, że to mordka jednak za duża, 

a oczy zbyt szeroko osadzone.

........

Bardzo proszę o szczerą, konstruktywną ocenę. 

Chciałabym by miś znalazł swój dom a nie zalegał mi w szafie.

Proszę pomóżcie...


Już Wam dziękuję za wszelkie pomysły naprawy mojej pracy.😘

Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia z zapachem wiosny w powietrzu,

Alina



14 lutego 2021

Walentynkowe ciasteczko

 nawet więcej... ciastko, ciacho 🧁

14 luty to dzień , w którym wszyscy okazują sobie więcej uczuć, 

obdarowują się prezentami, słodyczami, wysyłają serduszkowe karteczki.

Takie niepolskie święto, ale uczucia są przecież jak najbardziej polskie. 

Nie zamierzam z nikim dyskutować na temat sensu Walentynek

tylko przedstawiam szybciutko swoje okazałe ciastko uszyte na ten dzień.

Należę do grupy łasuchów, więc ciastko wyrosło mi spore i jest ciachem;

Kolorystyka nie czerwona, a różowa, trochę amarantu, fuksji i landrynki.

Myślę, że znajdą się zwolennicy i tych kolorów.

Przyznam się, że pierwszy raz pokusiłam się o uszycie takiego tortowego ciacha.

Wcześniej bałam się, że nie podołam takiemu zadaniu.

Ale wiecie, zawsze musi być ten pierwszy raz.


Kiedy wszystkie elementy miałam gotowe, przyklejone, 
uznałam, że za dużo się tu dzieje na tym ciachu, ale już nie było sensu odklejać.

Mam teraz motywację, by uszykować kolejne.


Pomysły już się zrodziły, 
jeszcze zakup odpowiednich materiałów i mogę rozwijać filcowe cukiernictwo. 😊

A teraz poczęstuje Was prawdziwym ciasteczkiem


Babeczki dostanięte od Moniki, mojej prawieSynowej 😊
Wyglądają pysznie i smakują pysznie.

Jeżeli ktoś z Was nie przepada za ciasteczkami,
 zapraszam na pizzę w poprzednim poście.

Dziękuję za spędzony czas u mnie, za wszystkie komentarze,
żegnając się pozdrawiam Was bardzo serdecznie, 
życzę dużo miłości na co dzień, a nie tylko od święta 🥰
Alina



10 lutego 2021

Filcowa pizza

 Wczoraj obchodzony był Światowy Dzień Pizzy,

a moja wnusia Pola świętowała swoje imieniny.

Z tej okazji przygotowałam dla niej filcową zabawkę - pizzę. 

W dzisiejszych czasach zabawek wszędzie do woli; kolorowe, tanie, drogie, 

wartościowe, tandetne.

Co się komu podoba i na co kogo stać.

Ja lubię zabawki bardziej edukacyjne, kreatywne, po prostu rozwijające dziecko.

I takimi obdarowuję dzieci. 🎁

Czy mi się to udaje, może ktoś odważy się ocenić😊, proszę.

Oto moja pizza;

Na początek dwa kawałki, do wyboru.

Dalej cała w swej okazałości serwowana na prawdziwej desce.

Pizza w połowie jest ze świeżym pomidorem, a w połowie z zieloną papryką z listkiem bazylii.

W takiej postaci była upominkiem dla Poli. 

Dziecko, jak to dziecko musiało zajrzeć co kryje się pod każdym składnikiem,

więc przedstawię Wam po kolei proces rozbierania mojej pizzy.



Słabo widoczne na zdjęciu są czarne oliwki. Każda ma dziurkę w środku.😊
A to większe, okrągłe, to salami; tak podpowiadam gdyby ktoś miał wątpliwości.



I na koniec został sos pomidorowy, też możliwy do zdjęcia.

Przyznam, że przygotowując tę pizzę miałam dylemat czy aby nie skleić wszystkich elementów.
Jednak mój wybór okazał się lepszy, 
można  pizzę komponować po swojemu zgodnie z upodobaniami smakowymi.
W dodatkowych woreczkach spakowałam zapasowe składniki gdyby za szybko się gubiły.

Zabawka okazała się trafiona
 i wszyscy po obiedzie obdarowywani byli kawałkiem niekalorycznej pizzy.


A Wam jak podoba się taka pizza?


Są chętni choć na jeden kawałeczek?

.
 Moją pizza okazała się interesującą zabawką, więc idę zgłosić ją na wyzwanie w Szufladzie.


Może komuś też się spodoba, może ktoś się zainspiruje i stworzy własną pizzę?

Dziękuję Wam za uwagę  
i serdeczne przyjęcie moich szydełkowych zabawek w poprzednim poście.
Wszystkie komentarze są dla mnie bardzo cenne i motywujące.

Żegnam się dziś nocną już porą, a jutro zajrzę co u Was słychać,
serdeczności zostawiam dla każdego i moc buziaków. 😘

Do kolejnego napisania,
Alina