Jakoś dawno nie zajmowałam się haftowaniem i pewnie dlatego uznałam prawdziwą wartość tego zajęcia. Oto efekcik mojego zmagania z igłą:
Sylwii muffinka miała taką niby rameczkę, którą ja świadomie pominęłam. Jeszcze nie zaplanowałam do czego muffinkę wykorzystam, stąd taka moja decyzja.
Przypomniałam sobie jeszcze o innych moich wytworach krzyżykowych poczynionych bardzo dawno temu, kiedy nie prowadziłam bloga. Pokazuję je na dowód, że z rękodziełem jestem zaprzyjaźniona od niepamiętnych czasów.
Może za jakiś czas znowu coś odgrzebię w czeluściach mojej rękodzielniczej szafy i będę miała co Wam pokazać. A teraz pozdrawiam i życzę wszystkim dobrej nocki:))
Ale piękne xxx!
OdpowiedzUsuńWiedziałam że będzie wyglądać rewelacyjnie, ciekawe jak ją wykorzystasz :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zdecydowałam co z nią zrobię. Jak wyszyję kolejną, może sam pomysł się pojawi:))
UsuńPiękne krzyżyki! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne krzyżyki :) babeczka świetna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na morską wymiankę:)
OdpowiedzUsuńhttp://dekupagekinii.blogspot.com/2015/02/tak-na-zakonczenie-zimy-poczatek-wiosny.html
Dzięki, podejmę się morskiego tematu:)
UsuńBardzo ładna muffinka, warto się było pomęczyć dla takiego efektu :)
OdpowiedzUsuńMalutka praca, ale czasochłonna:))
UsuńI bez ramki wygląda pięknie:) A lutowa równie smaczna:)
OdpowiedzUsuńOj Alinko, Ty jesteś Kobieta wszechstronnie uzdolniona:) I zachwycasz coraz to nowymi wyzwaniami.
OdpowiedzUsuńp.s.Oczywiście czekam na efekty praz z kurkami:)
Pozdrowionka ze słonecznego Krakowa:) Sąsiadko...