9 lipca 2013

Na różowo...

Kiedyś ktoś mi podarował różowy kordonek.
Trochę musiał odleżeć, bym po jakimś czasie mogła udziergać serwetki. Potem serwetki musiały już długo leżakować, aż dziś przyszła pora by je pokazać na blogu.
Zacznę od najmniejszej:


A teraz naprawdę duża; ma po dokładnym naciągnięciu 80 cm średnicy. Ponieważ zdjęcia tej serwety źle się prezentują na białym obrusie, wykorzystałam ciemną wersalkę. 



I na koniec mała serwetka w kolorze bordowym.


Tyle mojego szydełkowania na dziś, pozdrawiam odwiedzających  a szczególnie nowe obserwatorki.

4 komentarze:

  1. Przepiękne serwetki, zazdroszczę talentu - ja nie ma cierpliwości ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe serwety :-) Najbardziej podoba mi się największa - cudny wzór.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo udane serwetki! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń