Dziś od rana pochmurno, nostalgicznie i deszczowo. Wyczuwam już jesień.
Dawno nic nie pokazałam na swoim blogu i dopiero aura przypomniała mi o szydełkowych wdziankach dawno udzierganych i trochę zapomnianych. Pierwsze zwane przeze mnie jako "trawnik" kiedyś pokazałam na spotkaniu Małopolanek. Dziś przedstawiam na sobie na tle białej bluzki, by wzór był dostatecznie widoczny.
Drugie wdzianko to karminowy taki niby blezerek. Mało używany i od kilku lat zapomniany.
Na koniec już w rozmiarze małe S wdzianeczko mojej córci.
Dzierganie w takich rozmiarach to niesamowita przyjemność. Przybywa w ekspresowym tempie.
Na koniec dzisiejszego posta witam nowe obserwatorki i gorąco dziękuję za komentarze i wspieranie mnie w wyzwaniu u Asi.
Pozdrawiam Was wszystkich do mnie zaglądających, marząc o cieplutkiej jesieni:))