12 sierpnia 2018

Coś słodkiego by się zjadło...

Powroty po wakacyjnym leniuchowaniu bywają trudne.
Przydługa podróż, rozpakowywanie, omiatanie wzrokiem swoich kochanych ścian.
Obiadek przygotowany własnymi ręcyma,
a po nim... coś słodkiego by się zjadło...

A tu pustki, wszystko wymiecione z szafek przed wyjazdem.
No to może lampeczka miodowego winka?
Ach, z przyjemnością!!!

 I w takim klimacie minęło popołudnie, późne popołudnie i wieczór.

Chciałam Wam coś z moich wojaży pokazać, jednak zdjęcia nie są gotowe,
więc może jednak coś słodkiego?



I co Kochani wybieracie?
Herbatniki, precelki, pierniki, czy może ciastko z dziurką?



Moje filcowe słodycze tym razem opakowałam w tekturowe pudełeczko z logo mojego bloga.

Słodycze nietuczące, a przy tym stanowią dobrą zabawę dla dzieci.
Są dosyć pracochłonne, ale czego się nie robi dla przyjemności innych?

Pozdrawiam serdecznie, i do kolejnego napisania:))


6 sierpnia 2018

Szydełkowe skrzaty

Kiedyś uszydełkowałam skrzaty na wyzwania na blogu DIY i Klubu Twórczych Mam.
W obu wyzwaniach spodobały się,
 a teraz leżakując na plaży zrobiłam skrzaciki w odcieniach lawendowych.
Wydaje mi się, że wszystkie mają taką samą wysokość,
choć na zdjęciach tego nie widać.





Często do tej pory miałam problem ze zrobieniem zdjęć, bo było za ciemno.
Tym razem jest zbyt jasno i są nieco prześwietlone.
Ale cóż, kiepski ze mnie fotograf i mam co udało mi się zrobić.
Jak wrócę do domu spróbuję jeszcze raz i pozamieniam.

Cieszę się słońcem odpoczywając nad morzem i dzielę się z Wami tym co uszydełkowałam.

Pozdrawiam serdecznie znad pięknego Bałtyku:))


2 sierpnia 2018

Odpoczywam sobie...

... nad morzem, kolejny raz w Pobierowie.
W tym roku pogoda dopisuje, ani raz nie włożyłam niczego ciepłego.
Woda w morzu naprawdę nadaje się do wejścia. 

Tak wygląda Bałtyk wcześnie rano, kiedy turyści jeszcze w większości śpią:)


Ponieważ mnie mało odpowiada leżing-plażing, więc dużo przesiaduję pod parasolem
 czytam sobie i szydełkuję, bo dzień bez rękodzieła może być stracony.
Późnym popołudniem oddycham świeżym powietrzem pod domkiem;


i jak można domyślić się ze zdjęcia, jeżdżę na rowerze.

A teraz moje rękodzieło szydełkowe stworzone w podróży i na plaży;


zdjęcia zrobiłam pod sosną na wysuszonej trawie;




Serwetka zrobiona jest z kordonka MAXI, by łatwo robiło się w samochodzie w czasie jazdy,
na podstawie wzoru z gazetki Anna-robótki zakupionej przed samym wyjazdem.
Numeru nie mogę wypatrzeć:))

Wielkość serwetki wyszła mi ok 45 cm średnicy.
Na razie nie jest usztywniona, uprasowana na łóżku, 
by szybko pochwalić się Wam efektami mojego odpoczynku.

Pozdrawiam pełna relaksu i dobrego humoru
do kolejnego napisania...