Moim skutecznym sposobem na odstresowanie jest turlanie filcowych kulek. Ostatnio miałam taką potrzebę i powstały nowe korale. Pierwsze są takie jak pogoda za oknem-szare, bure, drugie w kolorze czerwonej cebuli (nazwę koloru wzięłam od Artesanii) i trzecie zgniłozielone z dodatkiem naturalnych seledynowych kamyczków.
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocki :)
przepiękne!:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMój faworyt to pierwsze korale :), piękne połączenie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są piękne, kuleczki tak starannie wykonane. Ja mam kilka zrobionych, w różnych kolorach, ale jakoś nie mogę się zabrać aby z nich coś zrobić. Na czy masz zawieszone kulki ?(oprócz tasiemki)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFilcowe kulki zazwyczaj nawlekam na linkę jubilerską (często w różnych kolorach), a potem dołączam tasiemkę. To rozwiązanie jest szybkie w wykonaniu i daje komfort na gołej szyi. Czasami kulki nawlekam na gruby sznurek albo rzemień, ale wtedy muszę przewiercać cienkim wiertełkiem każdą kulkę. Im ona większa tym lepiej się wierci.I ostatnie rozwiązanie (pokażę wkrótce, bo trwa suszenie)to kulki nawleczone na lince jubilerskiej i doczepiony okrągły rzemyk za pomocą metalowej końcówki.Pozdrawiam i dziękuję wszystkim Wam za komentarze.
OdpowiedzUsuńSliczne korale !!! Bardzo w moim guscie :)
OdpowiedzUsuńZwiedzam Twoj blog i podoba mi sie bardzo !
Serdecznosci Alinko!