Dziś serwuję razem z moją wnusią pierożki i spagetti ze szpinakiem;
Lubicie takie specjały?
My obie bardzo i dlatego często przygotowujemy pierogi z prawdziwej mąki na prawdziwej stolnicy.
Przedstawione przeze mnie dania jedzą lalki i misie,
i także im smakują😊
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych zabaw z dziećmi:))
Te listki wyglądają jak prawdziwe, a pierozki pierwsza klasa.:)
OdpowiedzUsuńOjejku zachwycam się i zachwycam. Kapitalne!!!
OdpowiedzUsuńAle smakowitości :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszych zdjęciach wyglądają jak prawdziwe. Wnusia na pewno zachwycona taką zabawą;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alinko:)
O rany, ale u Was pyszności :)) Chyba wsiądę w najbliższy pociąg to może zdążę na ten cudowny obiad, hihihihi :))))). Pyszne pierogi, włoskie tortellini, i spaghetti - mniam!!!! Alinko jesteś niesamowita. Po raz kolejny zaskakujesz :))) Uściski!!!
OdpowiedzUsuńCudowne specjały Alinko.
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie.
Pozdrawiam serdecznie 😀
Rzeczywiście, jak prawdziwe, gdyby tylko niteczka była jadalna:-)
OdpowiedzUsuńTeraz potrzebujesz jeszcze jakieś wypieki zrobić i lalkowo-misiowe przyjęcie będzie gotowe:)
OdpowiedzUsuńŚwietne pierożki!!!
OdpowiedzUsuńPyszności. Chętnie bym wpadła do Was na obiadek.
OdpowiedzUsuńUściski.
Ależ smakowite pierożki! Chyba pójdę i sobie odgrzeję moje, chociaż nie wyglądają tak smakowicie:)
OdpowiedzUsuńAlinko, powinnaś wziąć udział programie Masterchef:)
Pierożki wyszły wyśmienicie, wyglądają jak prawdziwe! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć taką zdolną babcię :) Genialne są Wasze obiadki!
OdpowiedzUsuńTeraz to Ty mnie nabrałaś. Jak oglądałam Twój post w telefonie,a szczególnie zdjęcia, to aż mi serce radośnie zabiło na te wspaniałości, że dwulatka, a taka spryciula z Babcią gotuje. Wspaniałości są nadal, a że nie zjadliwe, to tym lepiej, bo dłużej nacieszą oko. Nie ujmując nic chłopcom, myślę, ze z dziewczynkami są ciekawsze zabawy :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Mam wnuka(19lat) i wnuczkę(15lat) super mi się z nimi robiło różne rzeczy, oczywicie jak byli mali. Wspominam te chwile. z rozrzewnieniem Wnuk jeszcze jako 12 latek chciał robić decoupage na skrzynce. Tak więc Bożenka Wdaniec nie wie jakie są fajne zabawy twórcze z chłopcami. W ogóle to fajnie mieć wnuki i robić z nimi takie apetyczne pierożki. Twoja Wnusia zna się na rzeczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was obie bardzo cieplutko.
Znakomite smakołyki.:) Wielkie szczęście mieć taką babcię jak Ty Alinko.:) Pozdrawiam Was milutko.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za tyle pięknych słów w moim gastronomicznym poście. Takie słowa nie tylko cieszą, ale i mobilizują do realizacji kolejnych pomysłów. Będę się więc jeszcze bardziej starać, by nie zawieść tak wspaniałych Komentatorek😊 Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńAleż wspaniałości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
niesamowite to filcowe jedzonka! Buziaki!
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie :) laleczki będą zachwycone :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że są prawdziwe!! Autentycznie! Ha ha ha :D Dopiero jak drugi raz przejrzałam fotki to dotarło do mnie, że to z filcu... Genialne! :D
OdpowiedzUsuńNa miniaturce zdjęcia też się dałam oszukać :). Wyglądają bardzo realistycznie :). Super zabawa.
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo urozmaicone te Wasze filcowe smakołyki! :)))
OdpowiedzUsuńNaprawdę się nabrałam :) Perfekcyjne wykonanie !
OdpowiedzUsuń