28 marca 2017

A może by pisanki jakieś zrobić...

pomyślałam sobie w momencie kiedy dopadł mnie impas twórczy.
Okleiłam więc styropianowe jaja sznurkiem białym bawełnianym,
 a drugą wersję jajek sznurkiem konopnym.
 Później ozdobiłam je pasmanteryjnymi listeczkami i kuleczkami.
Teraz tak się prezentują:




A na koniec pierwotna wersja moich pisanek sznurkowych 
z malutkimi pisankami szydełkowymi z poprzedniego świątecznego sezonu:


Tym sposobem rozpoczęłam przygotowania sezonu wielkanocnego w tym roku.

Pozdrawiam już bardzo wiosennie, do kolejnego napisania:)) 



22 marca 2017

Tulipany z tkaniny

Powitałam wczoraj wiosnę kwiatami.
Takimi z własnej hodowli; czerwonymi i pastelowymi z przewagą delikatnego różu:





Dziś drugi dzień wiosny i deszcz, buro i ponuro, ale już coraz bliżej do upragnionego słoneczka.

Pozdrawiam serdecznie z zapachem wiosny i podmuchem ciepła:))

Dziękuję za ostatnie liczne odwiedziny i miłe komentarze.
To dzięki nim chce mi się więcej:))


15 marca 2017

Literki z tkaniny

... dziś przedstawiam ponownie. 
Tym razem imię KAROLINKA.
Literki w pastelowych kolorach o wysokości plus minus 15 cm.


Imię długie, więc do zdjęcia podzieliłam na połowę:



I w wersji zdjęciowo powiększonej:


Na koniec wybrane literki:



Literkę N dla odmiany obdziergałam wokół białą grubą nitką:



Temat szytych literek już mam oswojony i przepracowany.
Jeszcze przećwiczę B, D, G i nie będę bała się już żadnego imienia.

Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny i komentarze:))
Do kolejnego napisania:))


13 marca 2017

Ciąg dalszy hardcorowej zabawy

oczywiście u Ewy.
Najpierw moje zaległości, czyli zadanie siódme - ciapki, kleksy, kropki:


banerek zadaniowy;


Zadanie ósme - zawieszka/tag i jajka:


Karteczkę zrobiłam w pastelowych kolorach na pociapanym papierze, niestety zdjęcie blade, 
więc dorzucam drugie na innym tle:


banerek;


I ostatnie moje odrobione dziś zadanie - napis w roli głównej i bazie:


i ostatni banerek:


Zadania bez rewelacji, ale odrobione i nadrobione w czasie.
Starałam się jak tylko mogłam, a wyszło co wyszło i widać powyżej.

Na koniec mój zapełniony słoiczek, kasy starczy na wysłanie wielu karteczek.


Pozdrawiam serdecznie w ostatnich minutach 13 marca:))


7 marca 2017

Literki z tkaniny

Dziś przedstawiam uszyty i przyozdobiony napis NATALKA 
jako dekoracja pokoju małej dziewczynki,


i w bardzo dużym powiększeniu


Na zielonym kartonie prezentuje się tak sobie,


a na grafitowym biurku troszkę lepiej


Napis Natalka ma być zawieszony na jasnej ścianie, 
więc pewnie pierwsze zdjęcia najbardziej oddają, to co będzie w rzeczywistości.
  
Przedstawię jeszcze z bliska trzy literki,
 pierwsza z nich przysporzyła mi wiele kłopotu,


 nie przypuszczałam, że tak bardzo się zdeformuje po włożeniu wypełnienia 
w postaci kulki silikonowej. 
Ale to nie wina wypełnienia, tylko mojej niewiedzy na temat opracowania kształtu literki przed skrojeniem materiału.
Konieczne było poćwiczenie i już mam jakieś doświadczenie na przyszłość.



Wysokość wszystkich literek zaplanowana była na 15 cm.
Niestety po wypełnieniu ich wysokości minimalnie się różnią.  
Jest to wina zdecydowanie różnych faktur użytych do szycia tkanin.
Każda jest bawełniana, jednak różnią się gęstością splotu.
Mimo wszystko uważam, że nie przeszkadza to specjalnie w całej dekoracji.

Na każdej literce od tyłu doszyłam małą pentelkę,
 przez którą przeciągnie się taśmę w postaci girlandy.

Od jakiegoś czasu takie literki stały się modne w dekorowaniu dziecięcych pokoi.
Mnie się takie dekoracje podobają, a Wy co o nich  sądzicie?

Pozdrawiam serdecznie, do kolejnego napisania:))


5 marca 2017

Kartka z bratkiem

... albo wieloma bratkami.
Taki motyw był w lutym w kartkowej zabawie wymiankowej u Lidzi-Czarnej Damy.


Dla mnie karteczkę przygotowała Basia z bloga Świat według Basi:


A ja posłałam swoją do Anetty:


Gdyby ktoś chciał podejrzeć karteczki z bratkami wykonane przez inne osoby,
zachęcam TU.
Bardzo dziękuję Basi za radosną karteczkę,
 a Lidzi za wspólną zabawę i możliwość poznawania innych ciekawych blogujących osób.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, tych komentujących i tych cichych "podglądaczy",
życzę ciepłego, udanego tygodnia:))


2 marca 2017

Namiot tipi

Dziś chciałabym Wam przedstawić moje nowe "dzieło".
Dzieło-piszę, bo włożyłam w tę pracę wiele czasu i serca.

Na początek kilka zdjęć; 





A teraz parę słów na temat moich zmagań z owym tipi.

Od dawna obserwowałam na szyciowych blogach takie namiociki, 
które pozwalają młodszym dzieciom na kreatywne zabawy.
Bardzo mi się one podobały aż doszłam do wniosku - spróbuję.
Z resztek materiału skroiłam i pozszywałam niezbędne 4 trójkąty, 
obcięłam czubek i powstał trapez. 
Jeden z nich przecięłam na pół, obszyłam lamówką w kolorze fuksji
 i stanowi on wejście do tipi.

Dolna podstawa trapezu, po kilkakrotnym mierzeniu, docinaniu i wyrównywaniu brzegów 
osiągnęła długość 93 cm. (Zaczynałam szycie od 100 cm.)
Górna podstawa wyszła mi za duża; ma 20 cm, i niestety tkanina się u góry tipi lekko zagina.
Niczemu to nie przeszkadza, ale nie wygląda najlepiej.
Widać to na pierwszych dwóch zdjęciach.
 Według mnie górna podstawa powinna mieć 12-13 cm długości
 bez względu na długość podstawy dolnej.

Następnie doszyłam tunele w kolorze fuksji na drewniane kije 
i tasiemki do podwiązania wejścia.
Na szczęście zamówiłam kije w dwóch rozmiarach długości; 170 cm i 180 cm.
Przy długości tunelu na kije 150 cm, kije na 180 cm okazały się idealne.
Każdy kij ma nawiercony otwór w odległości 15 cm od końca. 
Przez te otwory przeciągnęłam sznurek i mocno związałam wszystkie kije po nałożeniu na nie tkaniny mojego tipi.

Rozkładając mój uszyty namiocik doznałam małego rozczarowania.
Kiedy wejście do tipi jest zamknięte i tasiemki związane, wszystkie ścianki są jednakowe.
Kiedy jednak podwiązałam wejście i zostało ono otwarte,
przednia ściana się sporo rozeszła i osiągnęła długość 150 cm.
Wszystko byłoby dobrze, gdybym to przewidziała.

Problemem okazał się uszyty wcześniej materacyk-dywanik do środka tipi.
Uszyłam go bowiem w formie kwadratu 93 cm x 93 cm.
a teraz powinien mieć kształt trapezu.

Zdeterminowana tym faktem,
 z kawałka seledynowego polaru szybko zmontowałam nową wersję dywanika i mam co chciałam.

Nauczona przedstawionym doświadczeniem wiem, że następne tipi uszyję bez niespodzianek.

Mam nadzieję, że nie wszystkich zanudziłam swoimi przemyśleniami, 
a niektórym szyjącym może moje uwagi ułatwią pracę.

Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca posta,
pozdrawiam serdecznie i dobrej nocki życzę:))