30 października 2015

Filcowa biżuteria

Dzień dobry wszystkim zaglądającym na mojego bloga,
przedstawiam kolejną wersję filcowej biżuterii. Tym razem dwa naszyjniki, wersja duża i gruba oraz mniejsza i cieńsza. Oba przyozdobione różnej wielkości koralikami;



Dziękuje za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Pozdrawiam serdecznie, do zaś:))


26 października 2015

Biżuteria z filcu

tym razem w stylu etno? Przynajmniej tak mi się wydaje. Kuleczki zrobiłam z wełny czesankowej południowoamerykańskiej (uwierzyłam na słowo sprzedającej). Wobec październikowej propozycji Danusi powstały korale i kolczyki troszkę w tamtejszym ludowym stylu.


I kolczyki w dużym zbliżeniu:


Co do śliwkowego koloru nie mam wątpliwości, a co do stylu tak. 
Ale nie będę tu dyskutować o stylach tylko powiem, że ową pracę zgłaszam na Danusi wyzwanie.
Lubię kolor śliwkowy, taki iście śliwkowy (nie mylić z ostrym fioletem). 
Kojarzy mi się z ciepłą, kolorową jesienią bogatą w smakowite owoce.


Pozdrawiam serdecznie, miłej twórczości życzę:))
Dziękuję za miłe komentarze moich scrapowych zmagań, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że można:)

24 października 2015

Scrapowe karteczki

Dzień dobry, dzień dobry
dziś mówię to szczerze, bo naprawdę jest dobry. Cały dzień spędziłam na warsztatach prowadzonych przez Dorotę. Uczyłam się robić kartki, a następnie album. Wszystko już w klimacie świątecznym. Było rewelacyjnie: twórczo, przyjaźnie i wesoło. Po tych zajęciach obiecywałam sobie dużo i powiem szczerze dużo się nauczyłam. Bez zbędnego gadania pokazuję moje pierwsze scrapowe karteczki:




Pozdrawiam radośnie zmęczona i dobrej niedzieli Wam życzę:))

23 października 2015

Pudełeczka: drewniane i papierowe

Dzień dobry (przepraszam, że skłamałam),
dla mnie tylko dobry dlatego, że piątek, bo w sobotę - o tym potem.
Na początek decoupagowe poczynania w klimacie poważnej damy francuskiej. Pudełeczko postarzone, pociapane, pokropkowane:




Pudełeczko to przygotowałam dla Uli z okazji jej imienin w ramach imieninowej wymianki karteczkowej organizowanej przez Kingę.


Do małego prezentu oczywiście dołożyłam kartkę z życzeniami:


Od pewnego czasu próbuję posiąść jakieś umiejętności w dziedzinie papierowych wytworów. Spróbowałam więc zrobić najprostszy box z życzeniami. 
Wycięłam bazę, okleiłam (nawet równo) z obu stron, dodałam małe ozdobniki, wkleiłam mini życzenia.
Jak pudełko oglądałam rozłożone, miało powiedzmy jakiś wygląd. 
W momencie kiedy go złożyłam, nie wiedziałam czy się popłakać, czy lepiej go wyrzucić. 
Boczki pudełka okazały się pofalowane i wieczko również. 





Niemoc, złość przeplatały się rozsądkiem. 
I muszę tu uczciwie przyznać: żadna moja praca, nawet ta wykonywana po raz pierwszy w nowej technice, nie miała tak opłakanego stanu. Ale kiedyś to się musiało zdarzyć. 
Pomyślałam, że muszę ten papier jakoś ogarnąć i czegoś ciekawego się nauczyć.
W czeluściach internetu natrafiłam na bloga Doroty i ku mojej radości doczytałam, 
że organizuje warsztaty w Krakowie. 
Szybciuteńko zapisałam się i z radością czekam na jutrzejszą sobotę.
Albo zaprzyjaźnię się z papierem, albo uznam, że owa technika mnie pokonała i nie będę siebie i nikogo męczyć swoimi rozterkami. 



15 października 2015

Filcowe korale

Witam Was Moi Mili,
za oknem brzydka jesień; zimno, pochmurnie, deszczowo.
Z taką pogodą kojarzą mi się ciepłe ubrania i "ciepła biżuteria". A więc oczywiście na filcowo.
Dla lepszego krążenia i naturalnie samopoczucia turlałam sobie kuleczki, kulki i kule.
Co z nich zrobiłam? popatrzcie;

Pierwsze korale mają w sobie trzy odcienie turkusu i jaśniutkie koraliki



Kulki nawlekłam na linkę jubilerską i zakończyłam pętelką przy pomocy koralika zaciskowego. 
Całość przedłużyłam wstążeczką szyfonową. Uznaję to za dobry sposób, gdyż długość korali można regulować w zależności od ubrania i potrzeb.

Drugi sznur filcowych korali ma kolor jesiennej zieleni. Nie za ciemny ale mocno zgaszony.
Filcowe kulki przełożyłam drewnianymi "pastylkami".



Zrobiłam też komplety filcowych korali z kolczykami. 
Tym razem podjęłam wyzwanie z kolorem miętowym. 
Nie przepadam za tą barwą, ale z czymś ciemnym prezentuje się całkiem fajnie.
Pierwszy komplet wykonany jest z ciemniejszymi koralikami ceramicznymi, a zakończony sznurkiem woskowanym.


Drugi miętowy ma przekładki z jasnych szlifowanych koralików i zakończony jest wstążeczką szyfonową. 
  

I co myślicie o ciepłej biżuterii?

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie pozostawiane komentarze:))

8 października 2015

Koralikowo...

ponownie. Tak się zżyłam z szydełkiem, że nie mogę go z rak wypuścić. Więc albo serwetkuje albo koralikuję. Tym razem sznury koralikowe w różnych odsłonach:


Najpierw zrobiłam taki komplecik, a potem dorobiłam drugi sznur i można zakładać je razem;



Zdjęcia zrobiłam na tle gałązek z dziwnymi dla mnie jagodami.

Wersja szyszkowa:


i bardziej kolorowo:




Pozdrawiam do następnego razu:))







6 października 2015

Wymianka jesienna

Od jakiegoś czasu realizuję pomysły proponowane przez Ewę jako karteczkowe wymianki z cytatem w tle. Bardzo dziekuję Ewie za jej pomysłowość, wytrwałość i realizację wspólnej zabawy.
Tym razem motywem przewodnim była "Jesień", a więc karteczka powinna być jesienna i cytat związany z jesienią. Moją parą wymiankową była Bogusia, a takie niespodzianki dla siebie przygotowałyśmy.
Od Bogusi z Solca Kujawskiego nasza Poczta Polska doręczyła do mnie: jesienną karteczkę, szydełkową serwetkę, grubiutkie tekturki i 4 rodzaje koralików.



A cytat jest taki: 
"... To tylko jesień przecież nie pierwsza i nie ostatnia.
Szelest liści wokół i czerwienie połączone żółtym i brązem.
Pachnie ziemia, gdy mgła coraz śmielej tańczy
To tylko jesień przecież..."


Tekturki pokazuję wyraźnie, bo jest to dla mnie scrapkowa mobilizacja.
Bogusiu, bardzo dziękuję za prezenty; wszystko jest superowe do pełnego wykorzystania.

Ja posłałam Bogusi;




Dziękuję pięknie za udaną wymiankę.
Dziękuję i cieszę się, że mnie odwiedzacie, 
a jeszcze bardziej cieszę się z każdego pozostawionego komentarza:))

1 października 2015

Oliwkowa serwetka

Siedzę sobie teraz w maleńkim pokoiczku ( 6 m kw.) i odpoczywam przy intelektualnej lekturze. Po prostu gimnastykuję swój umysł by się szybko jak reszta ciała nie postarzał. Popijam czerwoną herbatkę, zagryzam ryżowe kółeczka i delektuję się ciszą domowego ogniska.
A Wam chciałam zaprezentować mój szydełkowy urobek - oliwkową serwetkę. Miałam zamiar pokazać ją na wyzwaniu wrześniowym u Danutki, ale w pewnym momencie pomyślałam, że nie zdążę.  Przygotowałam bransoletki a serwetka ma swoją premierę dziś bez wszelkich wyzwań i konkursów.


Wykonana jest z 6 elementów i małego środkowego kółeczka. Całość ma średnicę 58 cm.
Moim zdaniem kolor taki smutaśny, ale może być na jesienne nastroje.
A tak się prezentuje w całości:


 Pozdrawiam, miłego wieczoru wszystkim życzę:))